Musical "1241. Bitwa pod Legnicą", to moje pierwsze zetknięcie z tą formą pisania. Wcześniej pracowałem już ze słowem dość sporo, jednak nigdy na taką skalę!
Do podjęcia się tego zadania namówiła mnie Joanna Brylowska. Chciała stworzyć projekt naprawdę wyjątkowy i dość śmiały - zebrać młodych ludzi, którzy wspólnymi siłami mieli stworzyć musical. Wydawało mi się to kompletnym szaleństwem, ale postanowiłem pomóc.
Pisanie libretta okazało się niełatwym zadaniem. Choć główny trzon powstał bardzo szybko, bo w zaledwie dwa miesiące, to praca nad całością rozciągała się mocno w czasie. Dialogi, sugestie co do zachowań postaci i inne tego typu rzeczy wydawały mi się najtrudniejszymi elementami do przeskoczenia. Szybko wyszło na to, że bardzo się myliłem...
Pisanie libretta, to nie pisanie prozą. Tutaj najwięcej informacji trzeba przekazać poprzez konkretne utwory, docelowo wykonywane przez postaci. Wątki muszą się zgadzać, a widz ma prawo wiedzieć, o co chodzi. Trzeba było pilnować wszelkich elementów, które składały się na całość, a do tego nie pozwolić, by teksty były proste i bez choć odrobiny polotu.
Do dzisiaj uważam, że libretto nie było idealne. Ba! Ono nie było nawet dobre! Jednak w wielu miejscach zaskakiwało nawet mnie swoją dojrzałością. Oczywiście niewiele było takich momentów. Wszystko mogłem zrzucić na karb stawiania pierwszych kroków w pisaniu libretta. Nie mogło to jednak wytłumaczyć pseudo-rymów i niedociągnięć. Brakowało mi warsztatu.
Koniec końców musical "1241. Bitwa pod Legnicą" powstał. Muzykę skomponował Andrzej Łucki, a grupa blisko stu młodych aktorów, tancerzy, instrumentalistów i statystów zaprezentowała się z naprawdę dobrej strony. Opinia mediów skupiała się jednak przede wszystkim na tym, że musical powstał dzięki wspaniałej i cudownej młodzieży. Jak dla mnie było to małym wybawieniem, bo nikt nie oceniał warstwy słownej, oprócz naszej twórczej ekipy. Dzięki temu nie byłem zmuszony do konfrontowania się z oceną mojej pracy, która mogła być bardzo, ale to bardzo dołująca dla kogoś, kto po raz pierwszy robił coś takiego. Sam byłem świadomy braków, a rozmowy z młodymi ludźmi dawały mi coraz więcej materiału, który jak się później okazało, miał mieć decydujący wpływa na to, w jaką stronę będzie rozwijało się moje "pisanie".
Poniżej zamieszczam streszczenie libretta. :) Gdyby ktoś jednak chciał wiedzieć, o czym był ten pierwszy, niezbyt udany w warstwie słownej, musical. ;)
Comments